Ukulturalniam się
Te mniejsze i te większe muzea ostatnio stały się moim nałogiem.
Kilka dni temu z moją mamą, w ciągu jednego dnia odwiedziłyśmy 4 londyńskie galerie. Nie ważne, że przedreptałyśmy połowę miasta, nie ważne też, że ledwo co dałyśmy radę wrócić do domu, ważne jest to, że spędziłyśmy cudownie cały dzień robiąc to co lubimy.
Następnie poszłyśmy do National Gallery – sklepik z pamiątkami również i tam zaliczyłyśmy 🙂 Chciałyśmy obejrzeć wystawę słoneczników van Gogha, ale była tak długa kolejka, że dałyśmy sobie z nią spokój.
W tym samym budynku tylko z prawej strony jest wejscie do Galerii Portretów. Przeleciałyśmy szybko przez kilka sal starszych epok. I poszłyśmy dalej…
Zmęczone wstąpiłyśmy na kawę, a później do The Photography Gallery na 2 wystawy fotografii (cena biletu 4f). Pierwsza wystawa to zdjęcia Davida Lyncha, przedstawiająca fotografie fabryk z łodzi, stanów, niemiec. Niby temat banalny, ale wiele zdjęć mnie zachwyciło swoją grą światłocieni. Druga wystawa przedstawiała zdjęcia Andy’egoWarchola. Nie wiem co o niej powiedzieć. Zdjęcia przedstawiały lata 60 w ameryce. Nic ciekawego.
A jeszcze kilka dni wcześniej pojechałyśmy do V&A Museum. Tam spędziłyśmy ładnych pare godzin, przechadzajac się po salach wypełnionych obrazami, rzeźbami, ceramiką i biżuterią. Za każdym razem gdy odwiedzam któreś, z kilkudziesięciu obecnych w Londynie galerii ciągle mnie coś zachwyca.
A wy gdzie ostatnio byliście? Czy w waszym życiu istnieje coś więcej niż tv, kino i popcorn? Czy tak jak mnie interesują was jakieś kulturalne eventy w swoim mieście?
w sumie…to sama poszłabym do jakieś opery czy do jakiegoś muzeum. by przejrzeć na oczy, bo spotkać się w cztery oczy z kulturą, a nie codzienną pseudokulturą. ot tak dla siebie 🙂
Koniecznie idz! Takie wyjscie od czasu do czasu duzo zmienia w nas samych. Ja zauwazylam, ze jestem spokojniejsza, zwracam uwage na inne rzeczy, jestem grzeczniejsza 🙂