Podsumowanie lutego

No muszę się wam przyznać, że nie popisałam się w poprzednim miesiącu moją frekwencją na blogu. Dużo się działo i nadal dzieje. Poza planowaniem naszej wycieczki, która zbliża się wielkimi krokami, brakiem energii przez co mogłabym spać po kilkanaście godzin na dobę to jeszcze w między czasie robię wyczerpujące ćwiczenia,  które zresztą mnie doszczętnie wypompowują. Czy wy też tak macie, że już nic się wam nie chce? Dzięki temu, że wiosna jest coraz bliżej, jest dłuższy dzień i częściej pojawia się słońce, powinno być więcej życia na blogu oraz więcej zdjęć. Nie obiecuję, bo nie lubię tego robić jeśli nie jestem w 100% czegoś pewna, ale postaram się z całych sił nadgonić z blogowymi zaległościami. 
 
Energio, proszę wracaj do mnie!!!!

 

A co było w Lutym?
 

 

Pojawił się nowy cykl wpisów Moja lista na 5tkę. Ukazały się już 2 posty na temat poranków i wieczorów. Jeśli chcecie wiedzieć za co lubię te pory dnia to serdecznie zapraszam.

Pierwszy raz od przyjazdu do Londynu wybraliśmy się do Teatru na musical Wicked. Powiem wam, że to było coś niesamowitego. Koniecznie się wybierzcie, jeśli macie taką możliwość. Nie pożałujecie. Te dopracowane kostiumy, muzyka na żywo, śpiew. Chyba jeszcze długo będę to wspominać. Postanowiliśmy, że częściej będziemy się wybierać do teatru. Nie jest to jakiś wielki koszt a jaka z tego radość.

Wybraliśmy się też na wystawę fotografii do Natural History Museum. Wystawa pt. 50th Wildlife Photographer Of The Year. Sala wypełniona dużymi fotografiami zrobiła na nas również ogromne wrażenie. Piękne, niesamowite, intrygujące i niekiedy szokujące zdjęcia można jeszcze zobaczyć w Lodyńskim Muzeum do końca wakacji. Już ustaliłam w  naszym kalendarzu wyjścia na kolejne wystawy, bo szykują się wspaniałe projekty np. Alexander McQueen: Savage Beauty.

Pod koniec lutego pojawił się wpis o moich ulubionych superfoods, który cieszy się ogromną popularnością. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa gdyż lubię dzielić się z wami rzeczami, których jeszcze nie znacie, a które warte są uwagi. Mam nadzieję, że spróbujecie nowych smaków i podzielicie się ze mną także waszymi propozycjami.

Coraz cieplejsze słońce było dobrym powodem do długich spacerów po okolicznych osiedlach. Podczas szwendania się po uliczkach wstępowaliśmy do przypadkowych kawiarni spotkanych na naszej drodze by robić sobie mini randki, trzymając się za ręce i uśmiechając się do siebie jak za czasów pierwszych spotkań. 

A jak Wam minął Luty??


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

cztery × 1 =