Bo czasem warto się zgubić
W Londynie aby zobaczyć coś fajnego, aby znaleźć świetną knajpkę lub oldscholowy saconhand trzeba po prostu się zgubić. Nie patrz na mapę, nie pytaj o drogę, tylko idź przed siebie.
Tego dnia pojechaliśmy na Notting Hill, bo akurat jak co tydzień odbywał się bazar z jedzeniem i ciuchami. Ktoś kto był to wie, że ten targ rozciąga się przez chyba ładny kilometr lub więcej. I my tak szliśmy i szliśmy przed siebie, chcieliśmy zobaczyć co znajdziemy za nim. Chcieliśmy wstąpić gdzieś na kawę. No i tak krążymy po tych uliczkach, wszystko zajęte, krążymy i dalej krążymy. Zmęczyliśmy się okropnie tym maszerowaniem. No i tam gdzie stanęliśmy tam znaleźliśmy genialne miejsce. Nie wiem jak się nazywało, nie wiem nawet na jakiej ulicy byliśmy. Ale było cudownie.
Wegańska kawiarnia.
Wnętrze jakby z czasów PRL-u. Taki nowoczesny PRL? Sama nie wiem, trudno to określić.
Usiedliśmy przy ogromnym stole. Każde krzesło było inne, pewnie gdzieś znalezione lub z targu ze starociami. Podłoga stara, drewniana. Sztućce ustawione na stołach w słoikach.
Zamówiliśmy ekologiczną kawę w zaparzaczu. Pan podał do niej mleko kokosowe i syrop z agawy.
Jeśli jesteście lub będziecie w Londynie to szukajcie własnych ścieżek, własnej drogi. Jest tu tyle przepięknych i genialnych miejsc, których nie znajdziecie w mapie lub przewodnikach. Nie bójcie się czasem pobłądzić. Nic wam się nie stanie, a będziecie mogli odkryć takie perełki Londynu o jakich wam się nie śniło.
miejsce z własnym klimatem to jest to 🙂
Zgadza się 🙂 uwielbiam takie miejsca.
Magicznie. Uwielbiam takie miejsca 🙂
Dziękuję za życzenia! 🙂
🙂 ja też
nie ma za co Magdo 🙂