Trudny moment…
Trudny moment…
Dla mnie bardzo często trudnym momentem jest, gdy nie mam weny do pisania, gdy nie chce mi się pisać lub nie mam czasu na nowe wpisy. Nie jest to dla mnie przyjemne bo chciałabym regularnie przedstawiać Wam na blogu ciekawe rzeczy.
Niestety ale czasem przychodzą takie dni gdy nic się nie chce lub po prostu doba jest o kilka godzin za krótka. Wtedy staram się pomyśleć o tym, że przecież nic się nie stanie jak nowy post pojawi się za kilka dni. Pisanie ma być radością a nie przymusem. Zgadzacie się ze mną? Nie ma co się tak stresować i spinać. Lepiej zrobić sobie kilka dni przerwy i odpocząć, nabrać dystansu. Robienie pewnych rzeczy na siłę nie ma sensu. Trzeba je zaakceptować i zrobić wszystko aby się problemu pozbyć. Polecam wyjście na spacer by odetchnąć, poczytać książkę. Można też pójść wcześniej spać lub zrobić sobie aromaterapię z ulubionymi olejkami. Muzyka relaksująca też jest dobrym pomysłem a nawet wypicie ulubionej herbaty w ciszy i spokoju.
Zdecydowanie pisanie ma być przyjemnością. Kiedy stanie się przymusem to już nie będzie to i ochoty na pisanie będzie coraz mniej.
Tez uważam, że nic na siłę. Czasem tak mam, że codziennie chce mi się napisać coś nowego, ale czasem nawet przez tydzień czy dwa po prostu nie mam weny i nawet ochoty, więc sobie wtedy odpuszczam.
Dokladnie Kasiu.
Ja mam podobnie. W takim wypadku zdecydowanie trzeba sobie odpocząć lub wcześniej planować i pisać posty na zapas, żeby w takich momentach mieć co opublikować.
Pisanie "na zaś" to bardzo dobry pomysł 🙂 Często nachodzi mnie jakaś myśl, którą muszę od razu zapisać (i rozwinąć), bo następnego dnia to już nie będzie to samo. Piszę wtedy, kiedy coś sensownego wpadnie mi do głowy 🙂