Cancun – warto czy nie warto?

Miasto Cancun znajduje się w stanie Quintana Roo i jest ono ulubionym miejscem wyjazdów urlopowych, najczęściej amerykanów, nazywanych przez miejscowych “gringos”.
Cancun wybudowano w 1970 roku. Posiada duże międzynarodowe lotnisko. Miasto dzieli się na Old Town, czyli starą część miasta, oraz Strefę Hotelową, gdzie mieszczą się ogromne luksusowe hotele i prywatne posiadłości nad samym Morzem Karaibskim. Można tam uprawiać sporty wodne, imprezować, relaksować się w SPA, wydawać pieniądze w ekskluzywnych butikach lub jadać w eleganckich restauracjach. Niestety miejscowość nie ma przeszłości, miejsc kulturalnych, targowisk pod gołym niebem.
Pogoda dopisuje tam niemal cały rok, a to za sprawą klimatu podzwrotnikowego. W czasie naszego pobytu (początek Marca) pogoda była bardzo zróżnicowana, wiało, padał deszcz, a za chwilę świeciło mocne słońce.


Jeśli chodzi o Old Town, to na każdym kroku znajdziecie tu hostele i hotele, mniejsze i większe, w przeróżnych cenach. Jak dobrze poszukacie w internecie to znajdziecie dobry hotel w dobrej lokalizacji za 30-40£ za noc w pokoju dwuosobowym. Nasz Hotel Ramada mieścił się kilka minut od stacji autobusowej ADO, przystanku autobusu R1, który za kilka peso zawiezie nad morze do części hotelowej.


Co możecie robić w Cancun? No…niewiele.

Poniżej przeczytacie o kilku miejscach godnych uwagi, jednak poza nimi nic więcej ciekawego nie dowiecie się o tym mieście. 

 

Polecane miejsca w Cancun:


1. 100% Natural to fantastyczne miejsce  z organicznym jedzeniem, naturalnymi składnikami,  świeżymi sokami i domowymi deserami. Wszystko homemade. Miejsce zawsze zapełnione ludźmi i nie ma co się dziwić bo dania są wyśmienite. Knajpa mieściła się 150 metrów od naszego hotelu, niestety znaleźliśmy ją dopiero ostatniego dnia w dniu powrotu do domu.

 

2. Drugim miejscem jest lokalna knajpa o nazwie Las Quekas. Mieści się zaraz przy stacji autobusowej ADO. Jest tam prawdziwy piec, na którym podgrzewa się jedzenie. Pracują same meksykanki, które robią zupy lub quesadilla z różnymi rodzajami mięsa lub w wersji wegetariańskiej. Jedna quesadilla kosztuje 13 peso i jest złożona z placka tortilli,  odpowiedniego roztapiającego się białego sera oraz wybranego składnika np. chorizo,  chicken lub beef tinga,  rajas poblano, czy w wersji wege. Tak właśnie jada się w Meksyku 🙂

 

3. La Parrilla to restauracja, w której jedzenie nie porywa smakiem, ale za jakość obsługi, jej profesjonalizm i to, że niepostrzeżenie zabiera brudne rzeczy ze stołu oraz za sam klimat miejsca, wystrój wnętrza i muzykę na żywo (fantastyczni Mariachi), zasługuje chociaż na wypicie tam drinka, który możecie dostać za darmo przy zamówieniu posiłku podając kelnerowi kupon (my dostaliśmy rano od kelnera przechodząc obok tej restauracji).

 

4. Przejażdżka miejscowym busem jest bardzo tania i szybka, a w środku może przytrafić się coś fajnego jak na przykład grający na gitarze meksykanin. Bus zabierze was z centrum miasta do strefy hotelowej za całe 20 peso za 2 osoby.

5. Fajnym pomysłem jest również długi spacer po plaży w strefie hotelowej. Można podziwiać puste plaże przy luksusowych apartamentach lub przejść w stronę hoteli aby napić się drinka za darmo 😉 Tak, to prawda. Poszczęściło nam się. Usiedliśmy przy hotelowym barze na plaży i kelner podał nam drinki, nie domagając się przy tym żadnej zapłaty. 


6. Albo zrobić sobie zabawne zdjęcie ze skrzydłami namalowanymi na ścianie budynku 🙂



No i to byłoby na tyle…

Czy warto tam pojechać, to już wasza indywidualna sprawa. My świetnie się tam bawiliśmy. Myślę, że zawsze lepiej jest pojechać i zobaczyć niż później żałować, że się tam nie było.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

3 + szesnaście =