Nasze wakacje w Meksyku, czyli jak odpoczywaliśmy na urlopie

Nasze wakacje w Meksyku, czyli jak odpoczywaliśmy na urlopie

Tegoroczny wyjazd do Meksyku będąc w 3 miesiącu ciąży upływał pod hasłem “relaks”. Kupując bilety lotnicze kilka miesięcy wcześniej nie wiedziałam, że jestem w ciąży, więc nasze plany podróży troszkę się zmieniły. Przed wyjazdem zdecydowaliśmy się, że nie będziemy tym razem za wiele podróżować po kraju, tylko skupimy się na zregenerowaniu i uspokojeniu myśli przed nowym etapem w naszym życiu.
 
Zdecydowaliśmy się odwiedzić dobrze już nam znane miejsca, gdzie czuliśmy się dobrze i bezpiecznie. Nie wybieraliśmy żadnych nowych miejscowości, aby nie narażać się na niepotrzebny stres.
 
Odwiedziliśmy bardzo popularną miejscowość na Jukatanie Playa del Carmen, gdzie najadaliśmy się do syta. W tym miasteczku jest wiele knajp, restauracji tych tańszych i droższych oraz street food’u. Ja z tego ostatniego zrezygnowałam z wiadomych względów. Odwiedziliśmy naszą ulubioną, dość drogą i chyba najbardziej znaną restauracje Frida Kahlo. Jak zwykle nie zawiedliśmy się ani na wyglądzie, smaku potraw, ani na obsłudze lokalu.
 
Kolejną miejscowością było Tulum. Miasteczko urokliwe, niewielkie, z najpiękniejszymi plażami na półwyspie. Zakochaliśmy się w tym miejscu już podczas poprzedniego przyjazdu do Meksyku. Może nie ma za bardzo co robić w tej okolicy i jedzenie może nie jest tak fantastyczne jak w większych miastach, ale hotele i knajpeczki usytuowane przy plażach po prostu zachwycają zarówno wyglądem jak i menu. 
 
Przez cały tydzień w Tulum niesamowicie zażyliśmy relaksu. Codzienne spacery po plaży, kilkugodzinne leżenie na leżakach na słońcu i wsłuchiwanie się w muzykę natury, spowodowały nasze totalne wyciszenie się. To niesamowite, jak kilka dni w tak naturalnym i osobliwym miejscu może pozytywnie zadziałać na ludzki umysł.
Zdjęcia, które zobaczycie poniżej mówią same za siebie.
 
 

Na tych zdjęciach to jedna z pierwszych plaż zaraz obok Majańskich Ruin w Tulum. Niestety, podobnie jak na Bali, ludzie wywęszyli zarobek więc zamiast pustej plaży, którą kiedyś widzieliśmy, była już plaża pełna stolików i barów.

To ta sama plaża, ale już kawałek dalej. Było mniej ludzi i znaleźliśmy super huśtawkę, gdzie udało nam zrobić niezwykłe zdjęcia i przeżyć cudowne chwile.
 
 

Zdjęcia powyżej zrobiliśmy tego samego dnia będąc w ruinach Majów w Tulum. Jakimś cudem udało nam się pstryknąć kilka fotografii bez innych turystów. Miejsce tak magiczne i zjawiskowe jak na zdjęciach. Ja byłam zachwycona, a jak wam się podoba?
 

 A te zdjęcia zrobione były po cudownym dniu pełnym opalania się i kąpieli w słonej wodzie oraz cudownym odpoczynku na leżaczkach w Posada Margerita. Plaża jak widzicie jest rozległa i dość pusta. Więcej ludzi można spotkać tylko przy plażowych knajpach zaraz przy dużych hotelach, a poza tymi miejscami to jest tak pusto jak na tych zdjęciach. I to jest w tym wszystkim najlepsze. Można wszędzie rozłożyć się z ręcznikiem, poopalać toples i nie przejmować się innymi ludźmi.

 Na zdjęciach powyżej możecie zobaczyć znowu mnie, tym razem na tle białej, nijakiej ściany w centrum miasteczka Tulum. W tym momencie słońce było tak masakrycznie palące i było tak bardzo duszno, że butelka wody i chowanie się w cieniu było mega zbawienne.

 A oto jeszcze jedno miejsce, w którym zażywaliśmy relaksu calutki dzień.  Miejsce o nazwie Coco Tulum to bajecznie piękna knajpa na plaży. Białe meble plażowe, huśtawki i bar idealnie wpasowują się w meksykański styl plażowy. W głośnikach leci chilloutowa muzyka, kelnerzy roznoszą drinki, a wszyscy odpoczywający czują się bardzo przyjemnie. Miejscówka idealna do zdjęć i imprez o zachodzie słońca.

Powyższe fotografie to zlepek innych miejsc w Tulum. Meksyk jest krajem gdzie nie tylko jest ogrom miejsc do zwiedzania, ale także jest odskocznią od codzienności, gdzie można się odprężyć i odsapnąć. Polecam Półwysep Jukatan, szczególnie porą zimową ze względu na niższe, ale jak dla Europejczyków i tak upalne dni, przepyszne i świeże jedzenie oraz, jak dla mnie najważniejsze, nieziemskie miejsca wypoczynkowe.
 



5 thoughts on “Nasze wakacje w Meksyku, czyli jak odpoczywaliśmy na urlopie”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

jeden + pięć =