Jesień | Moje nowe postanowienia

Jesień | Moje nowe postanowienia

Wiele razy próbowałam różnych rzeczy, zaczynałam je i przerywałam, ponownie rozpoczynałam i jeszcze szybciej je kończyłam. Moja silna wola wcale nie była tak silna jak mi się wydawało. Nie potrafiłam być na tyle zmotywowana i zawzięta, aby ukończyć swoje ustalone cele. Na początku zawsze było super. Ucieszona faktem, że w końcu się zmienię lub zrobię rzeczy, które planowałam, jednak później przychodziły “ciemne chmury” i odpuszczałam. Wiem, że to jest zupełnie normalne. Każdemu zdarzają się gorsze i trudniejsze dni, nikt przecież nie jest idealny.

Próbowałam wielu technik, które zwiększyłyby moją motywację, rozmawiałam na nurtujące mnie tematy, czytałam książki, które miały naprowadzić mnie na dobre tory. To wszystko pomagało, tylko do czasu. Po wielu latach prób, doszłam w końcu do pewnego wniosku.

CZAS.

Musi przyjść taki moment w życiu człowieka, gdy zrozumie się pewne sprawy, dotrze do głowy to, że to jest właśnie ten idealny moment na zmiany. Może moje cele były wcześniej źle określane, za duże i przez to trudne w wykonaniu. Może trzeba być na dnie aby odbić się od niego i z całą siłą piąć się w górę.

Postanowiłam zmienić w swoim życiu kilka istotnych rzeczy i zrobić kilkumiesięczny plan. Moja głowa jest w końcu gotowa na nowe. W tym wszystkim mam też osoby, które mi mogą w tym pomóc (a to jest bardzo istotne). Wszystko teraz zależy ode mnie. Jesień, to dla mnie czas na zmiany! Do tego wszystkiego sama musiałam dotrzeć, może i dorosnąć. Nie robić czegoś, bo ktoś inny to robi, tylko dla samej siebie i dla swojego zdrowia fizycznego i psychicznego. 

Zdecydowałam, że ustalę sobie teraz trochę nowych zadań do wykonania, nie za wielkich, takich które udadzą mi się zrealizować bez większego wysiłku. Takie mam plany na jesienne dni. Nie za długie, idealne by wejść w nawyk ich wykonywania. 

Moje postanowienia/cele na jesień

  1. Regularna aktywność fizyczna. Będę robić ćwiczenia w domu, uprawiać jogę, codziennie medytować (choć po kilka minut dziennie), chodzić na basen, spacerować. Może przy dziecku, niektóre z tych aktywności mogą być bardziej czasochłonne ale przy pomocy kogoś z rodziny, można sobie wygospodarować na nie czas. 
  2. Stop z cukrem. Postanowiłam przestać jeść słodkie produkty. Pozwolę sobie jedynie na coś słodkiego tylko raz w tygodniu i będzie to deser robiony w domu, gdyż wtedy będę mogła kontrolować jego skład.
  3. Zrobić zaległe badania. Krew, cytologia, usg piersi, biorezonans, itp. Wiem, że już dawno powinnam je wykonać, niestety ciągle je przesuwam. W nadchodzących miesiącach będzie to mój numer jeden na liście. 
  4. Pozytywnie myśleć, wprowadzić codzienne afirmacje. Z dobrym nastawieniem można wiele zdziałać, poprawić swoją samoocenę, być szczęśliwszym i w konsekwencji prowadzić lepsze, radośniejsze i pełne pozytywnej wibracji życie.
  5. Dbać o bliskich. Tak naprawdę już to robię, jednak muszę mieć to zapisane by dalej to robić, bezinteresownie, z uśmiechem na twarzy. To zdecydowanie sprzyja dobrym relacjom. 
  6. Czytać książki. Mam zbyt wiele porozpoczynanych książek, zalegają mi tylko na półkach i zbierają kurz. Kategorycznie muszę je dokończyć, jedna po drugiej, na spokojnie a zbędne posprzedawać lub oddać dalej w dobre ręce. 
  7. Mieć czas tylko dla siebie każdego dnia. Wystarczy kilka minut w ciszy. Może to być moment z kubkiem herbaty na balkonie lub poleżeć i nie myśleć o niczym. Czas po to, by się oczyścić i uspokoić umysł. Odłożyć daleko telefon, nie słyszeć dziecka za ścianą. 
  8. Wychodzić z mężem na randki. To może być trudne ale nie niemożliwe. Trzeba mieć czas dla partnera, zatroszczyć się o związek, bo przecież on też jest ważny, gdy pojawia się dziecko i inne obowiązki.
  9. Rozhulać bloga. Powolutku, powolutku powstają nowe wpisy. Na pewno będzie to częściej niż raz na miesiąc jak to było podczas wakacji. Jak tylko dobrze to rozplanuję to wrócę tu na stałe.
  10. Zmienić odżywianie. Już zaczęłam inaczej jeść, porcje są znacznie mniejsze, mniej kaloryczne, jem rzadziej i już zauważyłam pierwsze efekty, a poza tym czuję się świetnie. Piję do tego bardzo dużo wody z naszego miedzianego naczynia i uzupełniam braki witaminowe.

To jest moja złota dziesiątka na najbliższe miesiące. Oczywiście, znalazłoby się ich więcej ale te są najistotniejsze. Nastawiłam się by było ich mniej a lepiej do nich podejść. 

Może tą listą postanowień skuszę i was do choć niewielkich zmian w swoim życiu. Jeśli ktoś z was się przyłączy do mnie lub gdy ktoś przechodził przez podobne trudności w swoim życiu, to koniecznie napiszcie o nich, chętnie coś podpowiem lub pocieszę. 

Trzymajcie się ciepło i powodzenia!



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

16 − 5 =