ON THE TRAIL OF GOOD TASTE: Pizza Express

Kilka dni temu pomyślałam, że zaproszę swojego męża na obiad. Z początku miał to być biznes brunch, na którym zrobimy burzę mózgów i obmyślimy plan co i jak z moim przyszłym biznesem.
Nie udało się. Nie wiem dlaczego. Nie było nastroju na taką rozmowę i nie wiedziałam od czego zacząć. Na szczęście obiado-kolacja nie poszła na marne bo bardzo miło spędziliśmy trochę czasu ze sobą. Były rozmowy, było dużo uśmiechów i zalotnych spojrzeń. Cieszę się, że spotkałam na swojej życiowej drodze właśnie tą osobę, którą kocham, z którą mam wiele wspólnego i mogę rozmawiać na każdy nawet trudny temat. A tym bardziej wyjście z domu na kolację lub po prostu na kawę sprzyja naszym relacjom i coraz bardziej zbliża nas do siebie. 

Ale troszkę się chyba zapędziłam!
Miałam pisać o tym gdzie się wybraliśmy. A więc! Poszliśmy do pizzerii PIZZA EXPRESS. Tego dnia było bardzo zimno i przyjemnie było wejść do restauracji gdzie było ciepło i pachniało przyrządzanymi potrawami. A to bardzo dobry znak. Usiedliśmy przy małym stoliku obok okna. Kelnerka podała nam karty. Mieliśmy trudny wybór, gdyż byliśmy w tym miejscu po raz pierwszy i jak zawsze nigdy nie wiemy od czego zacząć. 
Na przystawkę zamówiliśmy Polenta Chips. Była to nowość. Są to podwójnie pieczone, wydaje mi się, że ser lub ziemniaki. Nie jestem pewna. Podane z dressingiem miodowo-musztardowym. Niebo w gębie! Niesamowite, nieziemski smak. Cudowne. Koniecznie musicie spróbować! (Italian polenta with rosemary, twice baked and finished with grana padano, served with honey & mustard dressing).
Na danie główne poprosiliśmy oczywiście pizze Romana Bianca Fromaggi. Też nowość w karcie. Jak dobrze wiecie jest to serowa pizza na cienkim cieście. Bardzo dobra, ale tylko wtedy gdy jest gorąca. Niestety jak jest zimna to robi się z niej guma i trudno ją przerzuć. (Mozzarella, gorgonzola D.O.P and grana padano with a gruyère & parmesan sauce).

A do picia wzięliśmy napoje: San Pellegrino Aranciata oraz Limonata. Są to napoje gazowane o smaku pomarańczy i cytryny. Podobne do lemoniady lub fanty. 

Poniżej dwa zdjęcia, które zrobiłam. Jest to Polenta Chips.

* zdjęcia mojego autorstwa
Miejsce bardzo fajne. Dobre jedzenie i miła obsługa. Nie trzeba za długo czekać na swoje danie. Ale “kilka” minut na pewno, gdyż jedzenie robione jest dopiero po zamówieniu. Nic nie jest przyrządzane wcześniej, ani mrożone. 
Polecam serdecznie tą knajpkę 🙂

Mam nadzieję, że narobiłam Wam ochoty.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dziewiętnaście − piętnaście =