7 zasad pięknej sylwetki
7 zasad pięknej sylwetki:
1. Zrezygnuj z ciężkich, smażonych potraw. Po odstawieniu takich posiłków od razu poczujesz się lżej.
2. Jedz dużo owoców i warzyw pod każdą postacią. Gotowane, surowe, pieczone. W postaci soków, smoothie, przecierów. To one dodadzą ci energii. Dzięki nim nie będziesz musiała wlewać w siebie hektolitrów kawy czy coli.
3. Pij dużo wody. Ponad 2 litry wody dziennie zaspokoi pragnienie i głód. Pij ją z plastrami cytryn, pomarańczy lub ogórka. W letnie dni idealnie sprawdzi się woda z listkami mięty i lodem.
4. Ruch to najlepsza i najszybsza metoda walki z nadprogramowymi kilogramami. Dlatego ćwicz, biegaj, spaceruj, pływaj. Po prostu nie siedź w domu.
5. Zadbaj o ciało. Pomyśl jak zadbać o swoją skórę, włosy i paznokcie. W zadbanym ciele lepiej się poczujesz. Może to odpowiednia pora by wybrać się do dermatologa lub kosmetyczki i powalczyć z problemami skóry. A może wizyta u fryzjera i zmiana koloru? Pamiętaj o domowym SPA. Peelingi kawowe, okład na oczy z ogórka, to proste i sprawdzone metody. Próbowałaś kiedyś?
6. Uwierz w siebie. Wydrukuj sobie kilka motywujących haseł i powtarzaj je codziennie. Jak mantrę. Myśl pozytywnie. Jesteś w stanie zrobić wszystko o czym sobie tylko zamarzysz. Dasz radę!
7. Ciesz się. Radość z każdego dnia poprawi twoje samopoczucie, a tym samym wygląd. Gdy będziesz szczęśliwa, to inni będą cię również taką widzieć (odbierać). Będziesz bardziej atrakcyjna dla siebie i innych. Uśmiech to podstawa!
Cudowna 7 🙂
7 prostych zasad a ile dobrego dają 🙂
xoxo
Proste i skuteczne 🙂
Dobra 7! 🙂
Masz rację Basiu, zdjęcia "przed i po" są niezwykle inspirujące, ja zawsze szukam ich na tumblerze – jest tam cała masa, niektóre przemiany są wręcz spektakularne i myślę wtedy: "Jeśli jej się udało, to mi też się uda".
Faktycznie z każdym dniem, gdy się już człowiek przyzwyczaja i powoli widzi efekty, jest łatwiej.
Widzę, że u Ciebie też wpis o podobnej tematyce. Siódemka najlepsza 😉
Punkt 7 jest zdecydowanie najlepszy :)Pozdrawiam więc radośnie:)
🙂
Tak sobie czytam kolejny raz te punkty i zastanawiam się czy to nie jest ten najważniejszy punkt 🙂 dziękuję
A wiesz Mo? Tak mnie jakoś naszło na ten temat po przejrzeniu magazynu Stylist, więc i jest post 🙂
Zauważyłam, że bardzo mnie cieszą ćwiczenia w domu. Kiedyś nie mogłam się do nich przełamać, a teraz?! Właśnie zdycham po wczorajszych nowych ćwiczeniach, ale jestem zadowolona, szczęśliwa i dumna z siebie, że w ogóle mi się chce.
Obserwuję! 🙂
http://substancja-dajaca-zycie.blogspot.com/
a dziękuję 😀
Dodałabym chyba tylko 2 rzeczy: unikanie stresów (i wypróbowanie różnych metod walki ze stresem) i sen 🙂
Dobrze Krufka! Nie przyszło mi to do głowy 😀