OBIEKTYWne spojrzenie – wrzesień (11)

Dzisiaj znowu opóźnienie, ale chyba mi wybaczycie, co? Wczorajsze pakowanie i powrót do domu z wakacji chyba jest uzasadnieniem? 😉

Poprzedni tydzień upłynął mi pod hasłem: wielkie wojaże. Prawie cały tydzień nie byłam w domu, a jeśli już zawitałam do maminego mieszkanka to tylko na chwilę aby przepakować walizkę.

3 dni w Warszawie zaowocowało milionem pięknych zdjęć i świeżymi pomysłami 😀 I nie zapominając o kilku dodatkowych kilogramach po powrocie. Apartament w samym centrum był dopełnieniem naszego cudownego wyjazdu.

2 dni nad jeziorem. Zaskoczyły mnie ogromne zmiany, nie tylko samego jeziora ale i działki. Pogoda niezbyt dopisała ale rozpalony ogień w kominku dał sobie radę ze zmarzniętymi stopami. Chwila spędzona na hamaku. Zbieranie grzybów po deszczu. Kolorowa zbliżająca się jesień.


1 dzień na wsi. Ostatnie ciepłe promyki słońca na werandzie i świeże powietrze łapane w płuca. Ten obraz zapamiętam. Totalne nicnierobienie + moja pierwsza jazda motorem <3 miałam strach w oczach, ale niezapomniane przeżycie. 



0 thoughts on “OBIEKTYWne spojrzenie – wrzesień (11)”

  • ach, zazdroszczę tylu dni wypoczynku! każdemu przyda się przed jesienią czas na zebranie energii. u mnie niestety do końca miesiąca BARDZO pracowicie, więc nie wiem czy będę miała czas na zebranie myśli, nie mówiąc już o energii. Ale nie ma co narzekać – cała jesień przed nami 🙂
    Pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

5 × trzy =