Z pamiętnika Basi | 3

Z pamiętnika Basi | 3

Mama ma wychodne!

Tak, dobrze czytacie 🙂

Jestem poza domem, bez dziecka, bez męża. Siedzę w kawiarni w centrum Lublina, popijam cappuccino i cieszę się chwilą dla siebie. To jest coś wspaniałego! W końcu mogę rozkoszować się moją ulubioną kawą, nigdzie się nie spiesząc i nie musieć z nikim rozmawiać ani nikogo zabawiać. I, o dziwo, nie myślę ciągle o dziecku, co robi, czy jest bezpieczne, itd. Tak naprawdę wcale nie myślę o dziecku i jestem w szoku, bo to chyba zdarzyło mi się pierwszy raz. I czuję się z tym cudownie! Nie boję się mówić tego głośno.

Jest piękny, lekko pochmurny i wietrzny dzień. Można wyczuć w powietrzu jesień. Liście powoli spadają na chodniki, kasztany leżą pod drzewami, powoli zakładamy cieplejsze okrycia. Jeszcze wczoraj, miałam na sobie lekką spódnicę i gołe nogi, dzisiaj zmuszona byłam do założenia spodni. Może to być dla niektórych nieco przygnębiające bo zrobi się zimno i ciemno, jednak jesień dla mnie wcale nie jest taka zła jak ją malują. Będzie można nosić kolorowe, duże swetry oraz wieczorami przesiadywać pod kocem i czytać książki przy ulubionej herbacie. Ja lubię jesień za piękne kolory na drzewach, za brak upałów i wiele innych, o których zresztą pisałam kiedyś – za co kocham jesień?

czas dla siebie

Właśnie postanowiłam sobie, że raz w tygodniu będę wychodzić sama. Uwielbiam ten nasz wspólny czas, spacery, zabawy, rozmowy, posiłki. Jednak myślę, że to tylko wyjdzie na dobre dla każdego z nas. To będzie taki czas tylko dla mnie, na czytanie gazet i książek, kawę w kawiarni lub lunch w restauracji, spacer po parku, zakupy w centrum handlowym, medytację na balkonie, leniuchowanie w łóżku o poranku. Czas nie gra roli, może to by zaledwie 10 minut lub godzina, dwie. Już teraz, po zaledwie 30 minutach czuję się świetnie, bez zbędnych myśli, oczyszcza mi się głowa pomimo, że siedzę w głośnym miejscu. Zero zmartwień. Wiem, że to jest świetna decyzja. 

Siedzę przy okrągłym stoliku przy wielkim oknie (takie miejsca lubię najbardziej, gdzie jest mnóstwo światła i przestrzeni) i widzę, że siedząca dziewczy

na obok robi dokładnie to samo co ja. Wygodnie rozsiadła się w fotelu z wysokim oparciem, czyta niespiesznie magazyn, popija sobie herbatkę. Niektórzy powiedzą, że nic nie robi a ja powiem, że właśnie robi dla siebie bardzo dużo – relaksuje się. To też jest trudne, nie każdy potrafi odciąć się np. od telefonu, pracy lub domu i domowych obowiązków. Odpoczynek w naszym codziennym życiu jest bardzo istotny. Ciało i umysł nie może cały czas pracować na najwyższych obrotach. Należy im się odskocznia, trochę wytchnienia. Aby odpowiednio funkcjonować musimy zachować balans między działaniem, pracą a relaksem. 

czas na kawę

 

No dobra, ale wracając do mnie, to prawie skaczę z radości, że zdecydowałam się na ten krok. Już widzę efekty tej decyzji. Tak czuję w głębi siebie, że brakowało mi tej “samotności”, oddechu. Może dzięki temu, na blogu będzie się w końcu coś działo, a nie tylko wieje pustkami. Brakuje mi regularnego pisania i kontaktów z Wami. Zaniedbałam nieco bloga i jest mi z tym źle, bo kilka lat temu zapowiadało się, że może coś ciekawego wyjdzie z tego pisania. Teraz muszę zaczynać od początku. Chociaż to wcale nie jest takie złe, lubię zaczynać od nowa. 

Mój czas dla siebie powoli się kończy a muszę jeszcze ogarnąć parę spraw, więc zostawiam Was z tym wpisem i przemyśleniami i znikam. Pa!



1 thought on “Z pamiętnika Basi | 3”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

cztery + 20 =