Dźwięki po zmroku

Zapada zmrok.
Niesamowicie przyjemnie jest wsłuchiwać się w muzykę dobiegającą zza okna.
Przeplatają się dźwięki natury z dźwiękami miasta. Spadające z dachu krople stukają o parapet. Szum samochodów przejeżdżających po kałużach. Odgłosy klaksonów w oddali na skrzyżowaniu. Szelest mokrych liści na wietrze.
Przez uchylone okno wkrada się zapach powietrza po kilkugodzinnym deszczu.
Gdy tak się położę, zrelaksuję, wyciszę głowę ze zbędnych myśli, zaczynam dostrzegać to, czego na codzień nie widzę i nie słyszę. Czysty umysł ma dostarczane dodatkowe, a czasem zupełnie nowe bodźce. Są one uspokajające i wyciszające. Bardzo przyjemne. Bardzo.
Mam podobnie. Taki reset uwielbiam robić w górach, ale ostatnio brak czasu na to 🙁
ładnie napisane…
Ostatni czas sprzyja na takie wyciszenie. 🙂
Mam to samo uwielbiam wieczorami wyjść i słuchać świerszczy
latem jest to najpiekniesze
Ja najbardziej odpoczywam w klimatycznych miejscach w górach przy szumie drzew.
och… aż sama nabrałam ochoty na takie miejsce
Latem to moje ulubione dzwieki